Wyzwolenie zwierząt od ludzkiego okrucieństwa
W świadomości
potocznej kwestia tego, jak szeroki jest zakres podmiotów obdarzonych
znaczeniem moralnym, nie podlega zazwyczaj istotnym kontrowersjom. W codziennej
praktyce moralnej przyjmujemy bowiem, iż status podmiotów moralnych przysługuje
ludziom. Z tego potocznego punktu widzenia status podmiotów moralności i
członkostwo we wspólnocie moralnej przysługują wszystkim ludziom dlatego, że
przysługuje im intuicyjnie rozumiane i odruchowo przypisywane człowieczeństwo.
Jednakże samo potoczne
i zdroworozsądkowe uznanie zgoła niekontrowersyjnej cechy istot ludzkich, tej
mianowicie, iż są istotami żywymi, wskazuje na ich pokrewieństwo z innymi,
pozaludzkimi istotami żywymi. W naturalny sposób prowadzi to do pytania o to,
czy wyłączność w przypisywaniu statusu moralnego człowiekowi jest stanowiskiem
słusznym i czy w związku z tym nie zachodzi nie tylko możliwość, ale i
konieczność przypisania statusu moralnego innym, pozaludzkim istotom żywym. Jeżeli
odpowiedź na to pytanie będzie pozytywna, to wówczas rodzi się kolejne, na
jakiej filozoficzno-etycznej podstawie owo przypisanie może się odbywać.
Kolejny,
pozaetyczny już powód do stawiania pytania o zakres wspólnoty moralnej, wiąże
się z rozwojem genetyki współczesnej, wskazującej na daleko idące pokrewieństwo
między człowiekiem a innymi gatunkami istot żywych. Pytania te nabiera pilności
także w kontekście rozważań o problemach, do których pobudza przez rozwój
cywilizacji człowieka i towarzyszącemu temu procesowi pogarszaniu się jakości
środowiska naturalnego, w tym traktowaniu pozaludzkich gatunków istot żywych
przez człowieka, a także w obliczu wymierania gatunków zwierząt.
Uznanie tych
pytań za prawomocne ma tę niebagatelną konsekwencję, iż stawia pod znakiem zapytania
ważność dotychczasowych rozważań tradycyjnej etyki. W szczególności we
współczesnej filozofii moralnej pojawia się szeroko dyskutowane zagadnienie etyki
wyzwolenia zwierząt od ludzkich praktyk, w ramach których są one traktowane w
sposób instrumentalny i przedmiotowy. Praktykom tym często towarzyszy okrucieństwo
ze strony człowieka wobec zwierząt, przybierające postać zarówno
spersonalizowaną, jak i systemową. Moralne zastrzeżenia wobec tych praktyk
doprowadziły do powstania etyki praw zwierząt, a także, szerzej, do etyki
środowiskowej, wskazującej na zależność, a przynajmniej na współzależność
konstytuowanej przez człowieka cywilizacji od całościowego systemu środowiska
naturalnego. Te i inne powody legły u podstaw ukonstytuowania się rozległego dyskursu
na temat statusu moralnego zarówno poszczególnych pozaludzkich istot żywych,
jak również systemów biologicznych.
Problemem
wiodącym książki Grzegorza Francuza[1] jest szereg pytań o zakres podmiotów,
które mają znaczenie moralne, oraz o to, w jaki sposób zakres ten można
wyznaczyć. Swoja uwagę skupił na jednej z wyżej zarysowanych perspektyw;
przedmiotem jej zainteresowania jest zagadnienie możliwości nadawania statusu
moralnego indywidualnym pozaludzkim bytom ożywionym. Na mocy jego samoświadomej
decyzji teoretycznej kwestia statusu moralnego systemów biologicznych,
jakkolwiek w wielu miejscach jest przezeń wzmiankowana, nie jest przedmiotem
jego rozważań. Francuz koncentruje na szeregu koncepcjach, w ramach którzy
liczni autorzy poszukiwali sposobu na uzasadnienie przypisania statusu
moralnego istotom żywym innym niż ludzie. Rozważa zatem koncepcje
utylitarystyczne, skupiające się na etyce wyzwolenia zwierząt; deontologiczne,
kładące nacisk na prawa zwierząt; oraz, po trzecie, na indywidualistyczne nurty
etyki środowiskowej.
Książka zawiera
m.in. katalog koncepcji etyki środowiskowej, które są odmiennymi realizacjami
teoretycznymi stanowiska określanego mianem etycznego ekstensjonizmu. Relacjonując
te stanowiska autor kładzie również nacisk na holistyczny wymiar etyki
środowiskowej.
Autor rozważa
także samą ideę statusu moralnego; wskazuje m.in., że status moralny podmiotów
jest zazwyczaj pojmowany jako coś nadbudowanego na bazie pewnych cech
naturalnych istot żywych. Argumentuje również, że status moralny jest czymś o
charakterze dynamicznym i stopniowalnym. Innymi słowy, na gruncie odmiennych
koncepcji filozofii moralności różne istoty żywe mogą go posiadać w zróżnicowanej
mierze, a także w można go im przypisać w różnym stopniu.
Dalszym
ciągiem wywodu autora jest rekonstrukcja i ocena koncepcji etycznych, w ramach których
autorzy skupiają się na kategorii świadomości jako podstawie nadawania statusu
moralnego istotom pozaludzkim. Kategoria ta jest bowiem odmiennie wykorzystywana
zarówno na gruncie koncepcji utylitarystycznych, jak i deontologicznych.
Podobnie jak we wstępnych partiach ksiązki, autor koncentruje się na wskazaniu,
w jaki sposób egalitarny radykalizm w przypisywaniu równego statusu moralnego
istotom żywym, reprezentowany głównie przez Toma Regana, jest zastępowany za
pomocą stanowisk o charakterze gradualistycznym, których celem jest, z jednej
strony, uprawomocnienie respektu dla pozaludzkich istot żywych, przy
jednoczesnym wskazaniu, z drugiej, na istotne moralnie różnice między nimi.
Autor demonstruje,
w jaki sposób egalitarne stanowisko Regana i Joela Feinberga, oparte na idei
zdolności do przeżywania świadomych stanów konatywnych[2],
podlega miarkowaniu i jest zastępowane za pomocą odmiennych koncepcji, w
których istotną rolę spełniają rozróżnienia między różnymi poziomami
świadomości. Jednym ze sposobów na uzasadnienie owego gradualizmu jest wskazanie,
że świadomość składa się z kilku poziomów. Poziomy te to (1) czucie; (2)
intencjonalność zewnętrzna; (3) oraz intencjonalność wewnętrzna[3]
Stanowisko to
można ująć stwierdzając, że na bazie zdolności do odczuwania kształtuje się
zdolność reprezentacji otoczenia, w dalszej zaś kolejności pojawia się zdolność
do reprezentacji owych reprezentacji. Innym sposobem na uzyskanie analogicznego
efektu, służącego pomiarkowaniu radykalnego egalitaryzmu etycznego w tej
kwestii, jest rozróżnienie między świadomością wyczerpującą się w zdolności
przeżywania stanów hedonicznych oraz świadomością racjonalistyczną. Jeszcze
innym jest rozróżnienie między różnymi typami jaźni. Generalnie wszystkie te
stanowiska mają na celu wykazanie, że wyższe poziomy świadomości są nadbudowane
na niższych, oraz, w zależności od poziomu, jaki poszczególnym gatunkom istot
żywych udało się uzyskać, dokonuje się przypisania odmiennych poziomów statusu
moralnego.
W końcowych
rozważaniach autor omawia zasady konstytuowania wspólnoty moralnej oraz
możliwych sposobów włączania w nią istot pozaludzkich. Rozważa przede wszystkim
kontraktualistyczne stanowiska post-kantowskie. Pyta zwłaszcza o możliwość
przeformułowania idei umowy społecznej Johna Rawlsa w sposób, który pozwoliłby
na objęcie nią zwierząt.
Książka
Grzegorza Francuza jest wyrazem decyzji o częściowym odejściu od zagadnień
dotychczas przezeń podejmowanych, które stawały się przedmiotem jego refleksji nakreślanych
dotąd zazwyczaj dość szerokim pędzlem. Jego praca o strategiach przypisywania
statusu moralnego istotom pozaludzkim jest bowiem rezultatem decyzji o
zawężeniu swoich dociekań etycznych i wgłębieniu się w zagadnienie, które
wymaga nie tyle szerokiej perspektywy, co analitycznej wnikliwości i precyzji
kategorialnej. Ponadto autor postanowił uprzystępnić czytelnikowi polskiemu
problemy i ich teoretyczne rozwiązania, które nie jak dotąd nie skupiały zbyt
szerokiej ani intensywnej uwagi społeczności polskich filozofów. Te trzy cechy
jego pracy sprawiają, że powstała praca naukowo wartościowa, erudycyjna, a zarazem
bardzo potrzebna, ponieważ wypełniająca istotna lukę w polskim piśmiennictwie w
zakresie filozofii moralności.
Aprobatę
również wzbudza sposób, w jaki sformułowany pogram badawczy został przez autora
zrealizowany. Koncepcje podejmujące zagadnienie motywów oraz prawomocności
przypisywania statusu moralnego istotom pozaludzkim zostały przezeń poddane
wnikliwej i sumiennej analizie, ich założenia zostały właściwie wydobyte,
podobnie jak wskazane zostały ich konsekwencje. Autor nie waha się także przed
formułowaniem stanowczych osądów wobec nich, wskazując na problemy, jakie
powstają wskutek ich przyjęcia.
Za
poważną i najistotniejszą wadę omawianej książki uznaję natomiast fakt, że szczegółowemu
wyjaśnieniu własnego stanowiska, które zaliczyć można do postaw określonych
przeze mnie powyżej mianem gradualizmu, poświęcił stanowczo zbyt mało miejsca. Przekonań
autora należy się bowiem domyślać z samego doboru analizowanych problemów i
stanowisk, autorów oraz ich ocen, co, w obliczu autorskiej wstrzemięźliwości w
osądach, nie zawsze jest łatwe. Gradualizm w odniesieniu do statusu moralnego
istot ludzkich i pozaludzkich występuje w bardzo rozmaitych postaciach;
przejawia się również na bardzo różnych poziomach rozważań i ustaleń w tym
obszarze i byłoby dobrze zobaczyć w szczegółach, czym różni się stanowisko
habilitanta od innych koncepcji gra dualistycznych.
Chciałbym
również wzmiankować fakt ilustrujący interesującą dynamikę w myśleniu autora o
zagadnieniach etycznych. We wcześniejszych pracach[4]
zdecydowanie opowiada się na przyjęciem perspektywy transpersonalnej i
ponadindywidualnej. W omawianej zaś książce zaś perspektywa indywidualistyczna
wydaje się zyskiwać zdecydowaną preferencję teoretyczną. Innymi słowy, we
wcześniej formułowanych opiniach autor opowiada się za stanowiskiem
umiarkowanie antropocentrycznym, kładącym nacisk na konieczność przyjęcia
perspektywy holistycznej. W swojej próbie odpowiedzi na pytanie o charakter
możliwych nosicieli statusu moralnego, odchodzi od swego wcześniejszego holizmu
i przyjmuje perspektywę indywidualistyczną.
Być
może ta zmiana tendencji jest odpowiedzialna za fakt, iż wśród ważkich pozycji
naukowych, które podejmują zagadnienia poruszane przez Francuza, nie pojawiają
się prace Jamesa Lovelocka[5],
szeroko znanego z holistycznej tezy o Gai oraz idei medycyny planetarnej; w
swoich pracach autor ten posuwa się do tego, by przypisać status moralny Ziemi
jako planecie. Byłoby rzeczą interesującą dowiedzieć się, jak takie radykalnie
holistyczne stanowisko byłby on ocenił. Z drugiej strony, wśród autorów, którzy
nie zostali przezeń wzmiankowani jest także biolog i filozof moralności Andrzej
Elżanowski, znany polski rzecznik nadania praw istotom pozaludzkim.
Wśród
wielu powodów do stawiania pytań o status moralny pozaludzkich istot żywych jest
także ten, że ludzkie praktyki wykorzystywania zwierząt prowadzą nie tylko do
zjawisk o negatywnym wymiarze moralnym, lecz również do konstytuowania się
więzów emocjonalnych między dwoma stronami relacji powstających na gruncie tych
praktyk. Albowiem na płaszczyźnie życia codziennego między ludźmi i zwierzętami
zamieszkującymi gospodarstwa domowe kształtują się nie tylko relacje
utylitarne, lecz również bliskie relacje emocjonalne. Zjawisko występowania
emocjonalnych więzi między człowiekiem i zwierzętami dotyczy naturalnie i w
szczególnie wyraźny sposób zwierząt towarzyskich, w mniejszym stopniu zwierząt
roboczych, w najmniejszym zaś hodowanych dla konsumpcji, chociaż i w ich
przypadku nie jest nieobecny. Powód ten, jakkolwiek dotyczący trudno uchwytnej,
bo emocjonalnej strony ludzkiej i zwierzęcej subiektywności, uważam za istotny
i niebagatelny.
W
większości koncepcji podejmujących zagadnienie powodów przypisywania statusu
moralnego istotom pozaludzkim kwestie emocjonalnych związków między ludźmi i
zwierzętami nie są priorytetowym przedmiotem rozważań. Ma to źródło w
niestabilności relacji opartych na emocjonalnym zaangażowaniu, oraz w tym, że
niezaprzeczalna zdolność zwierząt do wchodzenia w relacje emocjonalne z ludźmi
jest postrzegana jako zaledwie jeden z kilku aspektów ich subiektywności. Jako
taka więc zdolność ta może stanowić element strategii hedonistycznej lub
koncepcji dobrostanu zwierząt[6], jak
również utylitarnej koncepcji interesów.
Z
wymienionych wyżej powodów kwestia ta nie zajmuje istotnego miejsca we
wiodących koncepcjach ekstensjonizmu moralnego; również Francuz nie poświęca
jej wiele uwagi. Wydaje się jednak, że emocjonalna bliskość, jaka często, choć
nie zawsze, towarzyszy relacjom ludzi i zwierząt, jest istotnym powodem zarówno
do pytania o status moralny takich istot w praktyce moralnej wielu ludzi, jak i
przedmiotem apelacji moralnych, głównie ze strony organizacji i stowarzyszeń
działających na rzecz praw zwierząt. Z tych racji rodzi się oczekiwanie, aby te
specyficzne zagadnienia stały się przedmiotem bardziej systematycznego
omówienia.
Pewna
dotkliwością w tej książce jest praktyka posługiwania się nadmierną liczbą
anglicyzmów. Usprawiedliwieniem dla niej jest to, że dyskurs na temat
ekstensjonistycznych stanowisk etycznych w odniesieniu do praw zwierząt
ukształtował się głównie w środowiskach filozofów piszących po angielsku, w
Polsce zaś nadal pozostaje problematyką nową, w związku z czym nie
ukształtowały się jeszcze adekwatne sposoby mówienia o tych sprawach w języku
polskim. Rodzi się jednak oczekiwanie, aby rodzimi autorzy podejmujący te
zagadnienia takie adekwatne zasoby we własnym języku kształtowali i
kultywowali.
[1] Grzegorz Francuz,
Strategie przypisywania statusu moralnego istotom żywym, Wydawnictwo
Uniwersytetu Opolskiego, Opole 2011.
[3] Por. ibid., s. 108-121, gdzie omawiane jest głównie stanowisko Daniela Denneta,
Johna Searle’a i Donalda Davidsona.
[4] M. in. w książce Ekologicznie zorientowana antropologia filozoficzna a wychowanie,
1999.
[5] James Lovelock, Gaia.The Practical
Science of Planetary Medicine, Oxfor University Press, Oxford 2000.
[6] Czy też, jak pisze Francuz, koncepcji
„dobrobytu”, por. s. 100 i nast.
Komentarze
Prześlij komentarz